Przewodniki
BELGIA - PODRÓŻ PO RZEKACH - PRZEWODNIK ŻEGLARSKI
PRZEWODNIK ŻEGLARSKI - BELGIA
Podróż po rzekach Belgii
Belgia widziana z małego statku czy barki potrafi być bardziej urokliwa niż zazwyczaj. Jakość takiego rejsu jest wyższa niż w innych krajach, ponieważ Belgowie zadbali o bezpieczeństwo i regulacje rzek, które są połączone licznymi kanałami. Przygodę na wodnym szlaku dobrze jest zacząć od Nieuwpoort. Co ciekawe ścisłe centrum miasta znajduje się zaledwie trzy kilometry od wybrzeża. Nieopodal powstało rozlegle i atrakcyjne centrum turystyczne. Przed rejsem warto zobaczyć główne zabytki, które znajdują się wzdłuż ulicy Albert i Laan oraz portu rybackiego. Proponujemy trasę zacząć w Nieupoort i popłynąć w kierunku Diksmuide. Stamtąd koniecznie trzeba odwiedzić najpiękniejsze miasto Belgii i europy – Brugię. Warto na chwilę przesiąść się do innego środka lokomocji by odwiedzić Ypres, które było polem walki w czasie I Wojny Światowej.
Belgowie – wojownicy z kuflem piwa i frykadelkami.
W Europie panuje stereotyp Belga – przysadzistego piwosza, domatora, nielubiącego się wychylać. Okazuje się, ze ten niepozorny naród w czasach cesarstwa rzymskiego był ogromnie wojowniczy. Plemiona Belgae skutecznie nękały rzymskie legiony wokół Tongeren. Podobno sam Juliusz Cezar powiedział, że „ z wszystkich wojowniczych ludów najdzielniejsi są Belgowie”. Edukacja historyczna w tym kraju zaczyna się od poznania właśnie tego cytatu. Belgię bardzo dobrze opisuje metafora małżeństwa. Można sobie wyobrazić Flandrię i Walonię jako dwoje od lat nieodzywających się małżonków, którzy trwają w związku dla dobra dzieci i publicznie grają szczęśliwe małżeństwo. Jest to kraj heterogeniczny, ale myliłby się ten, kto uważałby, że naród belgijski jest niestabilny. Ponad podziałami językowymi, etnicznymi i społecznymi istnieje bardzo głębokie poczucie bycia Belgiem. W społeczeństwie duma narodowa ze wszystkiego, co belgijskie jest czymś powszechnym.
Dla każdego Belga piwo dla jest tak samo ważne jak jedzenie. Według znawców i smakoszy, belgijskie browary są najlepsze na świecie. Odkąd odkryto działanie chmielu, piwo w tym kraju stało się głównym napojem spożywanym powszechnie, czasami nawet przez dzieci. W pubach piwo jest podawane w eleganckich szklankach o pojemności od 0, 25 do 0,33 l. Belgijskie browary są dużo mocniejsze od polskich czy czeskich, dlatego właśnie sprzedawane są w mniejszych ilościach. Warto wiedzieć, że piwo zamawia się poprzez pokazanie małego palca. Ten znak jest szczególnie przydatny w głośnych klubach. Do piwa można kupić frytki z majonezem, które są głównym przysmakiem Belgów. Można je dostać na każdym rogu w budkach z frykadelkami.
Diksmuide
Pierwszym miastem na trasie naszego rejsu jest Diksmuide. Najwcześniejsze wzmianki o osadnictwie na tych terenach pochodzą z IX wieku. Prawa miejskie miasto nabyło dopiero w XII wieku. Główną działalnością gospodarczą regionu było rolnictwo i hodowla bydła mlecznego. Do dzisiaj w tym mieście produkują słynne masło z Diksmuide. Na początku I wojny światowej wojska niemieckie przekroczyły granicę belgijską pobliżu Arlon. Potem skierowały się w stronę morza północnego. W 1914 roku rozpoczęła się bitwa nad Yser. Belgowie otworzyli śluzy i zalali pobliskie pola. Dzięki rzece udało się powstrzymać napór Niemców. Miasto zostało zaatakowane 16 października 1914 roku. W czasie działań wojennych zostało całkowicie zniszczone. Odbudowano je dopiero w 1920 roku.
Będąc w Diksmuide koniecznie trzeba zobaczyć dzwonnicę, która jest zbudowana z trzydziestu dzwonów. Jest jedną z kilku dzwonnic Belgii wpisaną na listę UNESCO. Do ciekawych budowli miasta należą Ratusz i Kościół Św. Mikołaja. Zostały one zrekonstruowane po I Wojnie Światowej, ale oryginalnie pochodziły z XIV i XV wieku. Podczas przebudowy zachowano oryginalny styl gotycki. Około półtora kilometra od centrum miasta znajduje się tzw. rów śmierci. Jest to miejsce ustawienia okopów, w których walczyli żołnierze belgijscy. Po pierwszej wojnie światowej w centrum Diksmuide wybudowano pomnik pokoju. Został on zburzony w 1946 roku ze względu na fakt, że stał się miejscem kultu nazistowskiego. Wieżę odbudowano dopiero w 1950 roku. Obecnie wieża znajduje się na terenie muzeum, którego właścicielem jest ONZ. Warto się do niego wybrać by poczuć zapach gazu musztardowego. Na terenie miasta znajduje się kilka cmentarzy wojskowych, które trzeba odwiedzić by upamiętnić poległych w I wojnie światowej.
Brugia (Brugge)
Brugia jest znakomicie zachowanym miastem, z tysiącami wabiących widoków, poprzeplatana licznymi kanałami. Znawcy twierdzą, że jest to najbardziej malownicze miasto w Europie. Niestety w sezonie jest bardzo zatłoczone, co niszczy jego urok. Z tego powodu najlepiej odwiedzić je poza sezonem.
Zabytkowe centrum miasta stanowią dwa place: Markt i Burg. Do najważniejszych zabytków należy dzwonnica z XIX wieku, pomnik belgijskich jutrzni oraz Bazylika Świętej krwi. Ponieważ posiada ona relikwie krwi Chrystusa jest obiektem czci i kultu oraz miejscem pielgrzymek. Ważnym punktem wycieczki jest ratusz z elegancką fasadą i bogatym wnętrzem. Warto wejść do środka by zobaczyć malowidła przedstawiające trudną historię miasta.
Najważniejszym i najbogatszym Muzeum w Brugii jest Muzeum Groeninge. Zawiera ono wspaniałe zbiory wybitnych mistrzów flamandzkich od XIV wieku do czasów współczesnych. Do najbardziej popularnych mistrzów zalicza się Jan van Eyeck, Hans Memling oraz Hieronim Bosh.
Ypres
Ypres to miasto bardzo doświadczone przez historię. W średniowieczu cieszyło się bogactwem dzięki handlarzom tkanin. Ze względu na swoje niefortunne położenie przy granicy z Francją Ypres bardzo często było miejscem bitew. Jedną z ważniejszych była Bitwa Złotych Ostróg w 1302 roku, która zrujnowała miasto. Podczas I wojny światowej w 1914 roku niemiecka ofensywa przedarła się przez obronę aliantów tuż obok wschodnich krańców miasta. Przez kolejne cztery lata Niemcy bezskutecznie próbowali wykorzystać to miejsce by przełamać linię wroga. Była to bardzo wyniszczające dla Ypres, które była alianckim centrum komunikacyjnym. Miasto było tak nieszczęśliwie położone, że stało pod ciągłym ostrzałem artylerii niemieckich, dlatego wszystkich mieszkańców ewakuowano. Do końca wojny miasto zostało zrujnowane. Odbudowano je dopiero w latach dwudziestych, a w latach trzydziestych zrekonstruowano najważniejsze zabytki tj. katedra i sukiennice. W okolicach Ypres po raz pierwszy użyto gazów bojowych na masową skalę. Z tego powodu zginęło 178 tys. aliantów i 165 tys. Niemców. Są to dane jedynie szacunkowe, ponieważ do dzisiaj w okolicach miasta wykopywane są zwłoki żołnierzy z I wojny światowej.
Będąc w Ypres koniecznie trzeba zobaczyć sukiennice na Grote Markt. Budynek ten został wybudowany w XII wieku. Miał mieć przede wszystkim zastosowanie praktyczne, dlatego jest długi i kwadratowy, pozbawiony ciekawszych zdobień. W czasie zimy na piętrze sukiennic przechowywano bale wełny. W celu zabezpieczenia ich przed myszami wprowadzano koty. Biedne zwierzęta, po okresie zimowych harców, były wyrzucane przez okno wprost na bawiący się tłum. Tradycja ta nosi miano Święta Kotów (Kattestoet) i symbolizuje wypędzanie złych duchów z miasta. W 1939 roku na szczęście zastąpiono żywe zwierzęta kukłami z materiału. Święto Kotów to główny festyn w Ypres. Naprawdę warto wybrać się do tego miasta na wiosnę by zobaczyć roztańczonych mieszkańców.
Kolejnym ważnym punktem wycieczki jest ratusz, przylegający do sukiennic. Ma przepiękną renesansową fasadę z arkadową galerią. Wewnątrz znajduje się pokaźne muzeum, w którym znajdują się pamiątki z I wojny światowej. Na ścianach zawieszone są zdjęcia dokumentujące przebieg działań wojennych oraz ich wpływ na miasto. Znajdująca się obok Katedra Św. Martina (Sint Maartens Kathedral) w swoim wnętrzu posiada liczne pomniki upamiętniające żołnierzy alianckich. Została wybudowana w 1930 roku na wzór XII wiecznego kościoła gotyckiego, który był tam wcześniej. Po drugiej stronie Grote Markt stoi brama Menin, najważniejszy pomnik wojenny miasta. Wybudowano ją na miejscu dawnego portu Menenpoort. Przez tę bramę brytyjscy żołnierze wybierali się na front. Na monumencie są wypisane nazwiska żołnierzy brytyjskich oraz krajów wspólnoty, którzy zginęli na Ypres, ale nie zostali pochowani. Na pomniku wygrawerowano wiersz Siefrieda Sassoona:
Czy kiedy w imię fałszywej idei złożono
Większą ofiarę niż z tych bezimiennych imion?
Więc niech powstaną ci, co bili się w mule
I niech wyśmieją ten pomnik zbrodni.
Każdego dnia o ósmej wieczorem grany jest capstrzyk ku czci poległych. Przed powrotem do kraju można zastanowić się nad ciężkim losem kraju doświadczonego przez I wojnę światową.
HOTELE BELGIA
W regionie znajduje się wiele godnych polecenia obiektów oferujących zakwaterowanie.